Rozstając się z pracą w korporacji, byłam w słabej kondycji zdrowotnej, także ze strony psychicznej. Moim celem stało się szukanie prawdy. Zajęłam się czytaniem książek i słuchaniem wykładów na temat zdrowia — lekarzy, osób, które mówiły zupełnie innym językiem niż tamten, który był mi znany od dziecka. Przestałam oglądać programy i seriale telewizyjne, które bezpowrotnie zabierały czas — nie wnosząc nic pozytywnego w życie. Pozbycie się grającego pudła, krzyczącego bez przerwy o tragicznych wiadomościach, karmiącego obietnicami, że kolorowe pigułki zmienią życie na równie wspaniałe, jak sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy aktora, to była jedna z decyzji dających możliwość oczyszczenia i otwarcia umysłu na nowe. Książki — które niejednokrotnie otrzymywałam w prezencie — trafiały do mnie wtedy, gdy byłam na nie gotowa.
Tak też było z czterema pozycjami „Rak to nie wyrok” Ryszarda Grzebyka. Są to książki, do których często wracam. Jest w nich mnóstwo ciekawych informacji.
Oto kilka fragmentów jednej z pozycji „Rak to nie wyrok” Jak naturalnie pokonać choroby od przeziębienia po raka 2.:
„Wielkie zasługi w badaniach nad promieniowaniem osiągnęła nasza rodaczka Maria Curie-Skłodowska. Już w 1906 roku Bergonié i Tribondeau oficjalnie ogłosili, że komórki są wrażliwsze na promieniowanie, jeżeli szybko się dzielą, oraz że promieniowanie wytwarza duże ilości wolnych rodników, których nadmiar bardzo uszkadza komórki. Promieniowanie wchodzi w reakcję z molekułami i je uszkadza — tym łatwiej, im więcej wody zawiera organizm. Penetruje komórki, uszkadzając DNA, co z czasem prowadzi do mutacji i raka. Tak jak i przy toksynach typu szczepionki, metale ciężkie, kseno- i metaloestrogeny, oraz innych, już omówionych, efekty ich stosowania nie pojawiają się natychmiast i to jest pułapka, w którą wpada większość osób, chociażby dlatego, że od małego jesteśmy uczeni osiągać szybko widoczne rezultaty. Podświadomie więc odrzucamy logikę powolnych efektów, z jakiegoś dziwnego powodu uważając, że skoro coś działa wolno, to na pewno tego unikniemy. Nic bardziej mylnego. Od kilku lat trwa nowa moda na prześwietlenia podczas każdej wizyty u dentysty, pod pretekstem, że inaczej on nie gwarantuje jakości wykonanej pracy lub że jest mu to potrzebne do założenia plomby. W większości przypadków nie jest to do niczego potrzebne, a przynosi dentyście co prawda niewielkie, ale zawsze jakieś dochody, tymczasem u Ciebie powoduje powolną utratę zdrowia.”
„A typowe przeprowadzane raz na rok kontrolne prześwietlenia pokazujące dolne i górne tylne zęby podwyższają ryzyko raka mózgu od 110% do 160%. Coroczne lub częstsze panoramiczne prześwietlanie zębów zwiększa to ryzyko o 270-300% w trzech najstarszych grupach wiekowych. Krótko mówiąc, każde prześwietlenie zwiększa ryzyko raka mózgu.”
„Jak widać, dentyści, chociaż tak bardzo potrzebni, nieźle przyczyniają się do rozwoju chorób cywilizacyjnych — od leczenia kanałowego począwszy, poprzez plomby amalgamatowe, pastę do zębów z fluorem, a na prześwietleniach skończywszy.”
„Problem w tym, że w organizmie jakiekolwiek promieniowanie, nawet to minimalne, stosowane na przykład w prześwietlaniu zęba, kumuluje się, tzn. nawet jeśli zostało wykonane 20 i 10 lat temu, ciągle istnieje w organizmie i działa destrukcyjnie. Organizm praktycznie nie ma możliwości, aby je samodzielnie wyeliminować. Na dodatkowe niebezpieczeństwo narażone są dzieci, gdyż aparaty są skalibrowane na osoby dorosłe, więc niedojrzały organizm otrzymuje o wiele za dużą dla niego dawkę, co może stanowić bezpośrednią przyczynę rozwoju raka. Oprócz małych dzieci szczególnie zagrożone są kobiety ciężarne; związek pomiędzy prześwietleniami a rakiem w tym okresie został dobrze udokumentowany. Nowo narodzone dziecko jest 300 razy bardziej podatne na raka z powodu napromieniowania niż 55-letnia osoba, a 5-letnie dziecko ma 5-krotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka po prześwietleniach niż 35-latek.”
„Pomimo że radiochirurgia z założenia wysyła precyzyjnie wysokie dawki promieniowania w określone miejsca, to w części maszyn, jak wielokrotnie stwierdzono, dochodzi do przecieków”, co powoduje, że promienie może niepotrzebnie dotrzeć do okolicznych zdrowych komórek. Najczęściej objawia się to utratą włosów, problemami z mową czy chodzeniem, utratą apetytu, zmęczeniem, anemią. Te objawy mogą się zacząć zaraz po zabiegu lub pojawić się po kilku tygodniach albo miesiącach. Należy koniecznie przed terapią, w trakcie i po niej wykonywać badania i kontrolować stan organizmu. Jeżeli radioterapia była wykonywana w okolicy szyi lub klatki piersiowej, może pojawić się tam stan zapalny i problem z przełykaniem — należy wówczas unikać ostrych, kwaśnych i gorących potraw. Stosowana w okolicy miednicy może powodować bezpłodność, zmniejszenie libido, suchość pochwy i jej zwężenie, nietrzymanie stolca. Jajniki mogą zostać doprowadzone do takiego stanu, że zacznie się permanentna menopauza. Radioterapia może uszkodzić układ hormonalny i limfatyczny, co zmniejszy wydalanie płynów i toksyn z tkanek. Najczęściej objawia się to w postaci obrzęków na nogach lub rękach. Badania przeprowadzone przez Netherlands Cancer Institute na 7200 osobach leczonych radioterapią na raka piersi wykazało, że młode kobiety z rodzinną historią raka piersi po lumpektomii miały 3,5 raza wyższe ryzyko raka w drugiej piersi.”
To tylko mały wycinek bardzo ciekawych treści, które opisał w swoich książkach Ryszard Grzebyk. Gorąco polecam je wszystkim osobom gotowym na prawdę o medycynie, która przedstawiana jest jako jedyna i najlepsza dla naszego zdrowia. Czy oby na pewno?
Dziękuję za Twój czas.
Życzę miłego serca.
Asia @profiltaktyka